
Dzisiejszej nocy około godziny 03:25 zgłoszony został pożar tartaku w miejscowości Łącko. Stanowisko kierowania komendanta miejskiego PSP w Nowym Sączu zadysponowało pięć pobliskich jednostek OSP oraz zastęp z sądeckiej JRG 2. Po dotarciu pierwszych zastępów budynek tartaku w całości objęty był ogniem, zagrożone nie zostały inne budynki. Strażacy podali prądy wody w natarciu na płonące zabudowania tartaku.
W momencie dotarcia na miejsce pierwszych podmiotów KSRG pożar był bardzo rozwinięty, paliło się poddasze kompleksu tartaku i stolarni. Był to obiekt nieczynny stąd wszystkie drzwi wejściowe do pomieszczeń były zabite i zabezpieczone łańcuchami. Po ich przeszukaniu nie stwierdzono obecności osób trzecich. Na poddaszu znajdowało się około dwóch ton słomy. Straty w wyniku pożaru oszacowano na 500 tys. zł natomiast wartość uratowanego mienia to 200 ty. zł. – powiedział naszemu portalowi bryg. Marian Marszałek naczelnik Wydziału Operacyjno-Szkoleniowego KM PSP w Nowym Sączu.
Wysoka temperatura oraz ogień który znajdował się wewnątrz uniemożliwił wejście roty do środka. Wraz z dojazdem kolejnych zastępów, z drugiej strony budynku zostały rozwinięte linie gaśnicze. Jednostka OSP Maszkowice zorganizowała punkt czerpania wody z pobliskiego potoku Czarna Woda. Przy użyciu masztów oświetleniowych teren działań został oświetlony, również wykorzystano przenośne najaśnice. W wyniku pożaru spaleniu uległa cała część dachu ,oraz drewniane elementy konstrukcyjne.
Postępowanie w sprawie pożaru prowadzi Komisariat Policji w Starym Sączu. W ramach wykonanych przez policjantów czynności, m.in. przyjęto zawiadomienie w tej sprawie, sporządzono szczegółowe rozpoznanie posesyjne i wykonano oględziny wraz z technikiem kryminalistyki z sądeckiej komendy oraz biegłym z zakresu pożarnictwa.
Nadal trwają czynności operacyjne zmierzające do ustalenia okoliczności tego zdarzenia. Na tę chwilę przyczyna pożaru nie jest jeszcze znana – powiedziała naszemu portalowi mł. asp. Iwona Grzebyk-Dulak, rzecznik prasowy KMP w Nowym Sączu.
Tekst oraz zdjęcia: Zbigniew Turek